Po przedstawieniu się warto wspomnieć o czymś konkretnym. Czymś, co od dawna mnie interesowało i nie pasowało do obrazu miasta, jaki znam.
Dzisiejszy Radogoszcz to przede wszystkim bloki - starsze i nowsze, ale betonowe klocki i tyle. Po wschodniej stronie Zgierskiej - trochę starszej zabudowy, pamiętającej wiejską i podmiejską przeszłość tego kawałka Łodzi. Ale jest jeszcze to.
Dziwne, bardzo jednolite i usystematyzowane osiedle, wyglądające na część jakiegoś planu. Mało jest o nim informacji - gdzieś mi się obiło o uszy, że stworzyli je Niemcy w czasie II wojny, dla przesiedleńców z krajów nadbałtyckich... ale ile w tym prawdy? Chętnie przyjmę komentarze.
Łódź - miasto kontrastów. Tyle razy powtarzane hasło, że mi zbrzydło. Ale muszę się zgodzić...
Rzeczywiście mają w sobie coś niemieckiego, szczególnie jeśli porównać z np. osiedlem na Stokach...
XXI wiek, taaak.
200 m stąd jest główna ulica wyjazdowa z Łodzi na północ i blokowiska.
Domek czarownicy jak w mordę.
Najwyższego standardu to to osiedle nie miało i fakt, wygląda na budowane na tymczasowo. Ale prowizorka, jak wiemy, trzyma się najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz